Kochany Yahiko,
jeśli czytasz ten list, to znak, że właśnie skończyłeś osiemnaście lat.
Pisząc, patrzę jak przez sen wiercisz się niespokojnie w swoim łóżeczku,
więc trudno mi wyobrazić sobie jak wygląda Twoja rzeczywistość. Mimo wszystko
chciałam, byś dowiedział się wszystkiego o naszej rodzinie akurat w dniu swoich
osiemnastych urodzin, dlatego też w prezencie ode mnie, oprócz tych kilku słów,
dostajesz dziennik mojej matki i mój własny pamiętnik.
Nie wiem czy jestem teraz przy Tobie.
Jeśli mnie nie ma i otrzymałeś ten list od kogoś innego, to po przeczytaniu
wszystkiego, co zawarte jest w obu
zeszytach, dowiesz się w końcu całej prawdy. Będziesz wiedział, że nie ma mnie
dlatego, że nie mogłam być przy Tobie, a nie dlatego, że nie chciałam. Będziesz
wiedział, że choć bardzo chciałbyś mnie pomścić, zemsta nie jest najlepszym
rozwiązaniem. Ja zostałam do tego wychowana i prawdopodobnie też przez to
jesteś teraz sam…
Jeśli nie dostałeś tego listu od swego ojca… jeśli go jeszcze nie poznałeś,
to po przeczytaniu mojego pamiętnika będziesz wiedział kim był i gdzie możesz
zacząć go szukać. Trudno mi powiedzieć, gdzie może się znajdować po takim
czasie. Pewna jestem jednak, że wciąż będzie gdzieś żył. Dowiesz się, że nie
poznałeś go tylko przez moją samolubną decyzję. I możesz mnie za to
znienawidzić, jeśli zechcesz. Nie chcę jednak, byś żywił wobec niego
jakiekolwiek negatywne uczucia. Jest teraz jedną z nielicznych osób, które mogą
Ci pomóc zrozumieć i całkowicie opanować Twoje umiejętności. Jeśli przekazałam
Ci ich choć trochę, to na pewno zaledwie ułamek tego, co powinieneś wiedzieć. Radzę
Ci więc, byś go odszukał i powiedział kim jesteś… i błagał, by mi wybaczył.
Jeśli jednak wciąż żyję i dostałeś ten list z moich rąk, to po przeczytaniu
tego wszystkiego będziesz wiedział, że ani ja, ani moja matka, nie podjęłyśmy w
naszym życiu żadnej decyzji, która nie zostałaby przez kogoś przewidziana lub
ukierunkowana. Nigdy nie byłyśmy paniami naszego losu… ktoś zawsze pociągał za
sznurki nad naszymi głowami. Jedyną decyzją podjętą przez moją matkę, która nie
została wcześniej przewidziana, była jej własna śmierć. Moją… nie jestem pewna
czy kiedykolwiek taką podjęłam. Dlatego daję Ci tę wiedzę dwóch pokoleń, choć
niektóre haniebne rzeczy mogłabym pominąć, byś wziął z tego lekcję i mógł sam
decydować o własnym życiu. Przekazuję Ci ostatnią pamiątkę po mojej matce, jako
symbol Twojej wolności. Idź i bądź panem swojego życia. Żyj tak, jak nam nigdy
nie dano…
Jeśli nie poznałeś jeszcze swojego ojca, będę nalegać byś go odnalazł. Nie
mogę Ci jednak tego nakazać.
Wszystkiego najlepszego, Yahiko.
Kocham Cię,
Hanami
Chwilę zajęło, bym całkowicie przetrawił treść listu
mojej matki. Ostrożnie włożyłem stare kartki do pożółkłej koperty i schowałem
je między strony jednego z dwóch starych zeszytów, które znajdowały się w
paczce z prezentem.
Odetchnąłem głęboko i podniosłem się ze swojej kryjówki
wśród wysokich traw. Rozciągnąłem zesztywniałe mięśnie i bez pośpiechu zebrałem
wszystkie swoje rzeczy.
- Yahiko – usłyszałem dziewczęcy głos za swoimi plecami.
– Tu jesteś! Wszystko w porządku? – zapytała, widząc moją zmieszaną minę.
Przytaknąłem jej, przywdziewając sztuczny uśmiech.
- Dostałem prezent od matki… na urodziny – powiedziałem,
wskazując na mały pakunek w mojej lewej ręce.
Przytaknęła nic nie mówiąc, po czym uśmiechnęła się
delikatnie.
- Wracajmy… wszyscy na nas czekają – rzekła, po czym
odwróciła się i zaczęła iść w kierunku, z którego przyszła, a ja ruszyłem za
nią.
Wiatr poruszył jej długimi czarnymi włosami, które
delikatnie połaskotały mnie po twarzy. Odwróciła głowę, by upewnić się, czy za
nią idę. Jej czarne oczy wyrażały zaskakującą beznamiętność.
Tak… - pomyślałem. – Chcesz, bym sam decydował o swoim życiu,
jednak dziwnym trafem jedyna dziewczyna w okolicy, w której mogłem się
szaleńczo zakochać, była z klanu Shin. Czyżby to, że rodzina Yoshito mieszka
tak blisko było całkowitym przypadkiem?
- O czym myślisz? – zapytała przystając i patrząc na mnie.
- O losie? – odpowiedziałem pytająco, z głupim uśmiechem
na ustach.